- Płynie we mnie krew, która jest godna, prawdziwa i autentyczna - rozpoczęła rozmowę z nami Ewa Freudenreich, która przybyła do Koła na spotkanie promujące książki Zbigniewa Freudenreicha „Wspomnienia wojenne poznańczyka” oraz Jerzego Freudenreicha „Jak to było wczoraj”.
- Cały świat stał przede mną otworem. Gdziekolwiek bym zapukała, czy to była Szwajcaria, Austria czy Włochy, zawsze miałam przyjemność spotykać daleką rodzinę ojca (Zbigniewa) albo jego przyjaciół. W Polsce bywało różnie. Bardzo cierpiałam z powodu ludzkiej głupoty, która kojarzyła mnie z nazistami. Jednak te fantastyczne cechy, które zostały mi wszczepione, dały mi ogromną siłę, by wszystko przetrwać - mówi wnuczka Czesława Freudenreicha.
Pani Ewa każdego roku odwiedza Koło. Przyjeżdża na groby swoich rodziców i siostry. W środę odwiedziła także Muzeum Technik Ceramicznych, gdzie mogła zobaczyć portret swojego pradziadka Augusta. - Myślę, że jak przekażę to mojemu bratu stryjecznemu, który miał tu być, ale pech chciał, że połamał się, niewątpliwie rama portretu zostanie zrekonstruowana. Ta obecna jest w złym stanie - zapewnia Ewa Freudenreich.
Kolo.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?