Najwięcej porzuceń zdarza się w biednych rodzinach, dotkniętych alkoholizmem. Coraz częściej jednak dzieci tracą rodziców w wyniku emigracji zarobkowej. - Jest ich na pewno więcej niż kilkanaście przypadków, o których wiemy - zaznacza szef sądeckiego ośrodka. - Niby wciąż mają rodziców, ale co to za rodzicielstwo, które ogranicza się do przysłania raz w roku paczki z upominkami na święta. Problem urasta do rozmiarów dramatu, gdy potrzeba np. zgody na operację dziecka i nie ma nikogo, kto mógłby ją wydać.
Młodzi sądeczanie, których opuścili biologiczni rodzice i którzy musieliby trafić pod opiekę dalszych krewnych lub zupełnie obcych ludzi, wychowują się w kilkudziesięciu rodzinach zastępczych.
Sądecki ośrodek adopcyjny planuje w 2013 roku powołanie kolejnych form zastępczej opieki nad dziećmi - trzech rodzin zastępczych i jednego zawodowego rodzinnego domu dziecka, który poprowadzą Aleksandra i Andrzej Grińscy. Zapotrzebowanie rośnie także dlatego, że ograniczono liczbę dzieci, które można oddać pod opiekę jednej rodzinie. W zastępczej maksimum to troje (w wyjątkowych przypadkach jedno, dwoje więcej, jeśli trzeba znaleźć opiekę dla biologicznego rodzeństwa). W rodzinnym domu dziecka wychowuje się najwyżej ośmioro podopiecznych.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?