Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tabaszowa: Prusakowie muszą placić za przejazd do posesji

Paweł Szeliga
- Ta metalowa brama odgrodziła nas od świata - skarżą się Prusakowie z Tabaszowej
- Ta metalowa brama odgrodziła nas od świata - skarżą się Prusakowie z Tabaszowej Paweł Szeliga
Stanisława i Marian Prusak wybudowali dom w Tabaszowej (gm. Łososina Dolna) w latach 80. minionego wieku. Przez 20 lat nie mieli problemu z dojazdem do swojej posesji. Kłopoty rozpoczęły się w 2010 r., kiedy krakowski przedsiębiorca przejął las po swoim wuju. Biegnie tamtędy 170-metrowy odcinek drogi do Prusaków i sześciu domków letniskowych nad jeziorem. Teraz za przejazdy w weekendy państwo Prusakowie muszą uiszczać opłatę w wysokości 10 zł.

Przy wjeździe stoi wtedy mężczyzna zatrudniony przez posiadacza działki. Pobiera wtedy myto za każdy przejazd w jedną stronę.

Dwa miesiące temu krakowianin postawił metalową bramę zamykaną na kłódkę. Zdesperowani gospodarze zerwali te zabezpieczenia, podpierając się postanowieniem sądu, który w kwietniu zezwolił im usunąć przeszkody na drodze, a jednocześnie zakazał "dalszego wznoszenia ogrodzenia i bram wjazdowych". Sąd zastosował tymczasowe rozwiązanie, bo sprawa o ochronę posiadania służebności przejazdu nadal się toczy. Dlatego formalnie droga nadal należy do krakowianina.

- Wyjazd do kościoła kosztuje nas 20 złotych - opowiada Marian Prusak. - Opłata obowiązuje od godziny 7 do 21. Dlatego w niedzielę zatrzymaliśmy się u znajomych godzinę dłużej, żeby zaoszczędzić 10 złotych na powrocie do domu.

Właściciel gruntu przekonuje, że był gotów porozumieć się z gospodarzami. Proponował np. wymianę działek. Mógłby oddać niecałe cztery ary drogi w zamian za teren nad jeziorem. Prusakowie propozycję odrzucili. Uważają, że nie mogą sami ponosić takich kosztów, skoro z dojazdu korzystają też np. właściciele sąsiednich domków letniskowych. Krakowianin sugerował też, aby gmina odkupiła od niego trzy ary skarpy i poprowadziła tamtędy drogę, omijając sporny odcinek.

- Zaproponowaliśmy tysiąc złotych za ar, bo za takie pieniądze odkupujemy grunty - mówi zastępca wójta Łososiny Dolnej Adam Wolak. - Właściciel terenu odrzucił tę ofertę. - Nie będę oddawał gruntu za grosze - wyjaśnia krakowianin. - Nad Jeziorem Rożnowskim nie ma działek w tak niskiej cenie.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto