Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uroczysta 30. Pielgrzymka Kombatantów Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego - w podzięce za uratowanie życia. Zobacz zdjęcia

Aneta Kasprzyk
Aneta Kasprzyk
Na Jasną Górę w 30. pielgrzymce przybyli przedstawiciele Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. Uczestnicy piątkowego, jasnogórskiego spotkania oddali hołd bohaterom walki o wolność i niepodległość Polski, pomordowanym w sowieckich łagrach i więzieniach Urzędu Bezpieczeństwa. Modlili się też za tych, którym udało się przeżyć i opuścić mury więzień.
Na Jasną Górę w 30. pielgrzymce przybyli przedstawiciele Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. Uczestnicy piątkowego, jasnogórskiego spotkania oddali hołd bohaterom walki o wolność i niepodległość Polski, pomordowanym w sowieckich łagrach i więzieniach Urzędu Bezpieczeństwa. Modlili się też za tych, którym udało się przeżyć i opuścić mury więzień. Biuro Prasowe Jasnej Góry
Do więzień i na tortury trafiali za ściąganie portretów ówczesnych politycznych przywódców. Nie było litości nawet dla kobiet w ciąży. Oczekując na wyrok śmierci, rodziły na więziennej pryczy. Ci, którzy ocaleli oraz potomkowie bohaterów bezimiennych mogił przybyli w 30. Pielgrzymce Kombatantów Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego do Częstochowy, aby podziękować Jasnej Pani za uratowanie życia i oddać hołd pomordowanym.

Spis treści

Jak informuje Biuro Prasowe Jasnej Góry, w piątek, 23 czerwca na Jasną Górę przybyła 30. Pielgrzymka Kombatantów Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. We Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej o godz. 9.30 uczestniczyli represjonowani za tzw. „działalność przeciwko władzy” w latach 1939–56 i ich rodziny.

30. pielgrzymka więźniów politycznych okresu stalinowskiego w podzięce za uratowanie życia

Na Jasną Górę w 30. pielgrzymce przybyli przedstawiciele Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. Jak podaje Biuro Prasowe Jasnej Góry, uczestnicy piątkowego, jasnogórskiego spotkania oddali hołd bohaterom walki o wolność i niepodległość Polski, pomordowanym w sowieckich łagrach i więzieniach Urzędu Bezpieczeństwa. Modlili się też za tych, którym udało się przeżyć i opuścić mury więzień. Jak mówią, poniżenie, tortury, śmierć i pochówek w bezimiennym grobie był losem wielu bohaterów walki o wolność i niepodległość w latach 1945-1956. Jasnogórska msza to także forma kultywowania pamięci o pomordowanych w sowieckich łagrach, katowniach i więzieniach Urzędu Bezpieczeństwa. Wielu z nich obiecało Maryi, że jeśli tylko przeżyją, będą do niej pielgrzymować.

- Podziękowałem Maryi za życie bukietem kwiatów. Jak Bóg pozwoli za rok pragnę też tu przyjechać i jeszcze pracować ku chwale Ojczyzny - mówił Roman Łabęcki z Rokietnicy k. Poznania cytowany przez Biuro Prasowe Jasnej Góry, jeden z byłych więźniów politycznych, który 22 czerwca skończył 90 lat.

Więzienie i tortury za ściąganie portretów Bieruta

Roman Łabęcki był harcerzem, w ręce Służby Bezpieczeństwa trafił jako siedemnastolatek m.in. za ściąganie portretów Bieruta w szkole. Później w klasie maturalnej trafił do pracy w kopalni w ramach przymusowej służby wojskowej.

– Pchali nas w najgorsze miejsca, z mojej kompani czterech kolegów zginęło. Chciałem zrobić maturę i o dziwo mi pozwolono. O 6 rano miałem zjazd do kopalni, o 14 wyjazd, dwa kilometry do baraków, szybko coś jadłem i na 16 do szkoły. Wieczorem jeszcze trzeba było odrobić lekcje. Maturę zdałem, ocalałem, ale jak wyszedłem trudno było mi znaleźć pracę, to był ciężki czas - opowiada Łabęcki na oficjalnej stronie Jasnej Góry

Podobnie jak pan Roman, inni ocaleni dziękowali za siłę wiary, wytrwanie, za zwycięstwo i modlili się, by pamięć o nich przetrwała w młodym pokoleniu.

W więzieniach rodziły się dzieci osadzonych. Dziś pielęgnują pamięć o rodzicach

Biuro Prasowe Jasnej Góry podkreśla, że wśród tych, którzy wykazali się patriotyczną postawą i duchem, którego nie były w stanie złamać represje komunistycznego aparatu terroru i pobyt w więzieniu, byli także potomkowie bohaterów tamtych czasów. Jednym z nich był Stanisław Wnorowski, syn Alicji Wnorowskiej majora Brygady Wywiadowczej Armii Krajowej i Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".

Cytując za Biurem Prasowym Jasnej Góry:

Pan Stanisław urodził się w więzieniu. Alicja Wnorowska była córką oficera armii austriackiej i Wojska Polskiego. Po wkroczeniu Sowietów w 1944 r. do Przemyśla została zaprzysiężona do służby na rzecz Brygad Wywiadowczych AK, następnie podległych Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj, a ostatecznie Zrzeszeniu „WiN”. Posługiwała się pseudonimami „Alina”, „Elżbieta” oraz „Ewa”. Od grudniu 1944 r. pracowała w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Przemyślu. Zdobywała informacje, które przekazywała konspiracyjnej organizacji niepodległościowej. 20 września 1946 r. została z mężem aresztowana przez władze komunistyczne. Osadzono ich w więzieniu na Zamku w Rzeszowie. 27 marca 1947 r., będąc w ósmym miesiącu ciąży, wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Rzeszowie została skazana na karę śmierci. W celi śmierci, bez żadnej pomocy medycznej, urodziła syna Stanisława, po czym pozostawała w celi sama z noworodkiem. Cztery dni po porodzie otrzymała postanowienie Najwyższego Sądu Wojskowego z 21 kwietnia 1947 r. zmieniające karę śmierci na dożywotnie pozbawienie wolności. W grudniu 1947 r. skierowano ją wraz z synem do więzienia w Fordonie, gdzie zostali rozłączeni. Po ciężkiej chorobie wydano syna jej siostrze, odtąd wychowywał się bez matki w Ostrzeszowie. Przez rok walczono także o życie schorowanego dziecka. Jak podaje biogram IPN w 1955 r. karę dożywocia Alicji Wnorowskiej zamieniono na karę 10 lat pozbawienia wolności, a 24 sierpnia 1955 r. została zwolniona z zakładu karnego.

- Po odzyskaniu wolności mama zabrała mnie do Przemysła od swojej siostry u której przebywałem. Bardzo przeżyłem rozłąkę z rodziną, która do tej pory mnie wychowywała. Początkowo do matki mówiłem per „pani” - wspomina pan Stanisław Wnorowski.

Ojciec pana Stanisława, Józef prawdopodobnie został wywieziony na Wschód i nigdy nie powrócił do rodziny.

Więzienna kołyska i historie wojennych dziewczyn utrwalone w dokumentach filmowych i książkowych

Historia Alicji Wnorowskiej została opisana w książce Łukasza Modelskiego „Dziewczyny wojenne. Prawdziwe historie”. Stanisław Wnorowski został prezesem Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego Oddział w Rzeszowie i walczy o prawa dla takich ludzi jak on - dzieci więzionych razem z matkami za działalność niepodległościową. Jego historia została przedstawiona w filmie dokumentalnym „Więzienna kołyska” w reż. Mirosławy Filipczyk.

- Dziś mogę powiedzieć, że jestem bardzo dumny z mamy, jak również z tych wszystkich, którzy brali udział w walce o wolność i niepodległość. Dziś jest już nas mało, ale staramy się, by pamięć o Żołnierzach Wyklętych przetrwała Polski - mówił na Jasnej Górze Stanisław Wnorowski.

Aby pamięć o bohaterach nie zaginęła

Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego stawia sobie za cel utrwalanie pamięci o martyrologii Polaków w czasach stalinowskich oraz pomoc byłym więźniom politycznym. Organizuje spotkania z młodzieżą i stara się, aby pamięć o tamtych czasach nie zaginęła. Związek został zarejestrowany w 1989 r.

Należą do niego m.in. żołnierze Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, Batalionów Chłopskich, Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, a także innych struktur polskiego państwa podziemnego oraz osoby, które udzielały pomocy i schronienia prześladowanym.

Celem związku jest kultywowanie patriotycznych tradycji walk narodu polskiego o niepodległość i sprawiedliwość społeczną, udzielanie pomocy socjalnej więźniom politycznym i ich rodzinom oraz otaczanie opieką wdów i sierot po więźniach politycznych. Związek zajmuje się również poszukiwaniem oraz ujawnianiem miejsc kaźni, miejsc skrytych pochówków działaczy niepodległościowych zamordowanych w latach 1939-1989.

Nie przeocz

Zobacz także

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto