Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

AVANS GÓRNIK KONIN - Trójka Górnika

Jerzy Nowak
Górnik grając przez 25 minut w osłabieniu zdołał utrzymać wynik i zainkasował trzy punkty
Górnik grając przez 25 minut w osłabieniu zdołał utrzymać wynik i zainkasował trzy punkty fot. Jerzy Nowak
Paweł Błaszczak imponuje skutecznością. Do pięciu goli zdobytych w tym sezonie, w Gnieźnie dołożył kolejne dwa.

Mecz Mieszka Gniezno i Avansu Górnik był wyrównany i obydwa zespoły stwarzały sobie sytuacje bramkowe. Pierwszą, po złym wybiciu piłki przez Tomasza Ptaka miał Błażej Matysiak, ale, na szczęście dla niego i Górnika, nie wykorzystał jej. Za chwilę Kamil Szkolmowski mógł zdobyć bramkę, ale Mieszko zachował czyste konto tylko dzięki obrońcy, który wybił piłkę z bramki.

W 18 min. po błędzie Roberta Jędrasa i Mateusza Witkowskiego, przed Ptakiem znalazł się sam Wojciech Gasiorowski, ale podał wprost do bramkarza Górnika.
W 23 min. Górnik objął prowadzenie. Po potężnym uderzeniu Kamila Szkolmowskiego piłka odbiła się od poprzeczki i trafiła do Pawła Błaszczaka, który w tej sytuacji nie miał żadnych kłopotów z umieszczeniem jej w siatce. Mieszko odpowiedział bramką zdobytą z rzutu wolnego przez Marcina Nowak. Piłka po jego strzale wylądowała w okienku bramki Górnika. I nie był to koniec emocji, bo w 36 min. Arkadiusz Bajerski uderzył na tyle mocno, że Marek Bihun wybił piłkę prosto pod nogi Pawła Błaszczaka i było 2:1.

Druga połowa zaczęła się znowu od akcji Błaszczaka, który tym razem przegrał w sytuacji sam na sam z bramkarzem, który był szybszy. Mieszko szukał szansy na wyrównanie i w 60 min. groźnym strzałem z rzutu wolnego zmusił do interwencji Ptaka, który z trudem wybił piłkę na rzut rożny. Od 65 min. Górnik, po drugiej żółtej i czerwonej kartce dla Mateusza Majewskiego grał w osłabieniu. W 71 minucie, po ewidentnym błędzie obrony Górnika, w świetnej sytuacji znalazł się Michał Góralski, ale uderzył fatalnie i bardzo niecelnie. Ten sam piłkarz miał w końcówce szansę na zdobycie gola, ale piłka po jego strzałach mijała bramkę Tomasza Ptaka.

- Musze powiedzieć, że nie był to nasz najlepszy występ, dlatego tak bardzo cieszą trzy punkty. Przez ostatnie 25 minut graliśmy w osłabieniu i wtedy Mieszko miał przewagę, ale nie potrafił jej wykorzystać. Powtórzę, że w naszej obecnej sytuacji kadrowej, to punkty są na wagę złota, a przecież w dwóch ostatnich meczach zdobyliśmy ich sześć i jest to nasz spory wyczyn - powiedział trener Jerzy Banaszak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolo.naszemiasto.pl Nasze Miasto