Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolski policjant na Mistrzostwach w Austrii

AK
Marek Musiałek na swoim rowerze Carrera zmierzył się z górskimi szosami austriackiego Tyrolu.
Marek Musiałek na swoim rowerze Carrera zmierzył się z górskimi szosami austriackiego Tyrolu.
Marek Musiałek, triathlonista w policyjnym mundurze, startował w Mistrzostwach Świata Amatorów w Kolarstwie Szosowym Masters w St. Johann w Austrii. W każdym z trzech forsownych wyścigów po górach Tyrolu uplasował się w ...

Marek Musiałek, triathlonista w policyjnym mundurze, startował w Mistrzostwach Świata Amatorów w Kolarstwie Szosowym Masters w St. Johann w Austrii. W każdym z trzech forsownych wyścigów po górach Tyrolu uplasował się w pierwszej połowie tabeli.

Start w Pucharze Świata i Mistrzostwach Świata w Kolarstwie Szosowym Masters w austriackim miasteczku St. Johann, był dla Marka Musiałka, triathlonisty z Koła, na co dzień policjanta sekcji ruchu drogowego, pierwszą zagraniczną imprezą sportową.

– Zgromadziła ona około trzech tysięcy zawodników z 40 państw świata. Poziom był bardzo wysoki. Ekipy niemieckie i włoskie były bardzo dobrze zorganizowane. To pół-zawodowcy – mówi Marek Musiałek. Reprezentant Koła jechał w barwach Sanitec Koło, który zasponsorował jego wyjazd. Z Polski przyjechało do Austrii około 30 kolarzy-amatorów, ale nie tworzyli oni wspólnej drużyny.

Nasz sportowiec startował w trzech wyścigach indywidualnych. W wyścigu szosowym na 120 km na 116 zawodników zajął 46. miejsce, pokonując ten dystans w niecałe dwie i pół godziny. Jazda po górskich drogach to nie bułka z masłem. – Kręte pętle, podjazdy, widoki zapierające dech Pod koniec człowiek ma wrażenie, że się na plecy przewróci – śmieje się Musiałek. Odetchnąć można tylko na zjazdach. Tu licznik jego roweru pokazywał nawet 83 km/h.. Mięśni ze stali wymagał kolejny wyścig – jazda pod górę na wzniesieniu o 16 proc. nachyleniu. Na 58 startujących, pan Marek zajął 25 lokatę. W jeździe indywidualnej na czas na 20 km był 34. na biorących w nim udział 98 zawodników. Średnia prędkość jaką rozwinął na swojej ,,Carrerze’’ to 44 km/h.

Wyjazd na mistrzostwa w Austrii był dla kolskiego kolarza nie tylko fascynującą sportową przygodą, ale i dobrą lekcją organizacyjną. Współczesny sport, nawet jeśli ma etykietę amatorskiego, jest po prostu bardzo kosztowny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolo.naszemiasto.pl Nasze Miasto