Odpady chemiczne pojawiły się w magazynie przy ulicy Wrocławskiej w Kaliszu w 2013 roku. Prowadzący jednoosobową działalność poznaniak Patryk M. wynajął magazyn, a następnie za zgodą miasta zaczął zwozić do miasta odpady. W ten sposób do magazynu trafiło około trzech tysięcy ton różnego rodzaju chemikaliów jak lakiery, farby, czy rozpuszczalniki. Twórca tego procederu niedługo potem zniknął. Ostatecznie mężczyzna został skazany na 2 lata więzienia. Teoretycznie to on powinien na swój koszt usunąć odpady. Ale w całym interesie był on jedynie podstawionym „słupem” i nie ma szans, aby wyegzekwować od niego jakiekolwiek pieniądze. Nie wiadomo, kto był jego mocodawcą.
Miasto zostało z ogromnym problemem. Magazyn, w którym składowane są odpady miasto przejęło na swój majątek. Po uprzątnięciu zamierza go wykorzystywać jako magazyn przeciwpowodziowy. Wstępnie oszacowano, że wywiezienie i utylizacja około trzech tysięcy ton odpadów może kosztować ponad dziesięć milionów złotych. I taką też kwotę zabezpieczono w budżecie miasta. połowę ma stanowić dotacja z Narodowego Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
- Wcześniej w ratuszu prowadzony był dialog techniczny. Urzędnicy zaprosili fachowców zajmujących się utylizacją odpadów i te osoby przekazały informacje na temat sposobu, metody i czasu pozbycia się tych odpadów z budynku przy ulicy Wrocławskiej. Nie jest to łatwy proces. Jest on wielomiesięczny. Wszystko ze względu na brak ostatecznej wiedzy o tym, co faktycznie jest tam składowane. Będziemy w stanie to ocenić dopiero po wejściu do budynku – tłumaczył podczas niedawnego spotkania z mieszkańcami Szczypiorna Jan Kłysz, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Kalisza.
Dzisiaj okazuje się, że koszty utylizacji odpadów mogą być nawet trzy razy wyższe! Na ogłoszony przez kaliski ratusz przetarg na „usunięcie i unieszkodliwienie niewłaściwie składowanych odpadów przy ul. Wrocławskiej 164a” wpłynęła tylko jedna oferta. Złożyła ją firma Mo-BRUK, największą w Polsce firma zajmująca się przetwarzaniem odpadów przemysłowych, niebezpiecznych oraz wybranymi frakcjami odpadów komunalnych. Dysponuje ona m.in. spalarnią odpadów niebezpiecznych w Karsach koło Ożarowa. To tutaj zapewne trafiłyby chemikalia z Kalisza. Swoją usługę firma wyceniła na ponad 35 milionów złotych...
- W trakcie przetargu było zainteresowanie kilku firm. Zaprosiliśmy ich przedstawicieli do Kalisza, by pokazać im magazyn, w którym składowane są odpady. Ostatecznie ofertę złożyła jedna firma, ale przekracza ona znacznie możliwości finansowe miasta. Z drugiej strony nic nie wskazuje na to, aby usługa miała aż tyle kosztować. Oczywiście ogłosimy kolejny przetarg najszybciej, jak tylko będzie to możliwe - zapewnia Jan Kłysz
Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?
Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?