Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pleszew - Wymyślił papieski rajd rowerowy

Paulina Latosińska
Krzysztof Hoffman na rowerze
Krzysztof Hoffman na rowerze Archiwum
Fryzjerowi jak księdzu, ludzie zdradzą to, co im leży na sercu - mówi pleszewski fryzjer Krzysztof Hoffman. To on po śmierci Jana Pawła II wymyślił Pleszewski Papieski Rajd Rowerowy

Krzysztof Hoffman z Pleszewa fryzjerem jest od 39 lat. Praca przynosi mu satysfakcję. – Gdyby tak nie było, to dziś robiłbym coś innego – wyjaśnia.
Jak sam mówi, zamiłowanie do tego zawodu odziedziczył po rodzicach. – Ojciec i matka też prowadzili zakład fryzjerski – wspomina Krzysztof Hoffman. Razem z siostrą Małgorzatą Dębską prowadzą zakład fryzjerski przy ulicy Poznańskiej. On obsługuje mężczyzn, ona kobiety. –Jak wszędzie, tutaj też zdarzają się wyjątki. Przychodzi do naszego zakładu jedna pani, która chce żebym to właśnie ja jej obcinał włosy– wyjaśnia pleszewianin. Mówi, że ma też stałych klientów. – Są osoby, które ,,obcinam’’ chyba od zawsze – wyjaśnia. Najstarszy klient pana Krzysztofa ma 96 lat. – Korzystał z usług mojego ojca i teraz moich – dodaje. Co prawda ze względu na jego wiek odwiedza go w domu.

Córka wymyśliła fryzurę, żona miała pretensje
– Co jakiś czas się z nim umawiam, zabieram swój sprzęt fryzjerski i idę do niego – tłumaczy. O ile moda w fryzjerstwie zmienia się bardzo szybko, to są klienci, którzy od lat noszą tę samą fryzurę. – Przychodzi do mnie pan, który już od kilkudziesięciu lat zawsze obcina się na jeżyka – mówi fryzjer. Sporadycznie zdarzają się klienci, którzy poddają się metamorfozie.Jednak tacy się zdarzają. – Przyszedł do mnie pan, któremu córka wybrała fryzurę. Po kilku dniach przyszła do mnie jego żona z pretensjami, dlaczego zrobiłem mu taką fryzurę. Wyjaśniłem, że to ta młoda kobieta taką wskazała – śmieje się. Przeważnie paseczki lub inne wzory robię młodym klientom – wyjaśnia. Wybór fryzur jest bardzo duży. – Tylko należy pamiętać, że nie wszystkie są wygodne ,,do noszenia’’ – tłumaczy. Pan Krzysztof zawsze pyta swoich klientów, na jaką fryzurę się decydują.

– A to pan nie wie? Ja mówię, wiem, ale chcę wiedzieć jakie jest życzenie klienta – zapewnia. Zdarza się, że dla żartów proponuje uczesanie, które noszą młodzi ludzi. – Odpowiada, że w żadnym wypadku, no a przecież chciał być modny - mówi pan Krzysztof. Negatywnie nastawiony jest do komputerowego dobierania fryzur. Uważa, że każdy człowiek jest inny i komputer nie doradzi mu odpowiednio. – Jedna osoba dobrze czuje się w takiej fryzurze, druga w innej - wyjaśnia.
Zmieniły się też kosmetyki do włosów, które kiedyś stosował.

Fryzjer tak jak ksiądz
Pan Krzysztof pamięta, że do układania fryzur używano olejków lub brylantyn. – Teraz są żele do włosów, pasty, lakiery – wymienia. Dawniej to właśnie fryzjer malował mężczyznom brody i wąsy. – Te czasy odeszły już do lamusa. Teraz nikt już tych praktyk nie stosuje – twierdzi. Na pamiątkę jednak pan Krzysztof zachował brzytwy. Wszystkie są nowe, jeszcze nieużywane. – Mam ich ponad dwadzieścia – tłumaczy.
Pleszewianin mówi, że zawód fryzjera podobny jest do zawodu księdza. Do niego też ludzie przychodzą, by się wyżalić. – Ludzie mówią, co im na sercu leży, bo łatwiej jest opowiedzieć obcej osobie niż komuś z rodziny - twierdzi. Klienci opowiadają o swoich dzieciach, o pracy, rodzinie. Czasami przychodzą się zrelaksować. – Miałem klienta, który przyszedł do mnie odpocząć, bo w domu ,,go gonią do pracy’’– tłumaczy. – Ale są też tacy klienci, którzy wejdą i od razu szybko wychodzą – wyjaśnia.

Rowerem na Jasną Górę
Drugą pasją pleszewianina jest kolarstwo. – Od zawsze lubiłem sport i zainteresowała mnie najbardziej jazda na rowerze – wyjaśnia. Lubi też geografię historię i trochę fotografii. – Jest to oczywiście powiązane z wycieczkami rowerowymi– tłumaczy. Mówi, że zdobył tytuł Instruktora Krajoznawstwa Regionu, Instruktora Ochrony Przyrody. Bierze udział w spływach kajakowych. Od kilku lat działa w PTTK w Pleszewie. Jest przewodniczącym komisji kolarskiej. Rowerem jeździ codziennie. Nawet w zimie i gdy pada deszcz. – Wstaję o godzinie 5 rano i wyruszam w trasę – tłumaczy. Latem pokonuje około 20 km, zimą trochę mniej. W każdą niedzielę ze znajomymi zwiedzają na rowerach najbliższą okolicę. – Spotykamy się zawsze o 10.00decydujemy, czy jedziemy do Ostrowa, Kalisza, Lądu czy dalej – tłumaczy. Pan Krzysztof, co roku uczestniczy w Ogólnopolskiej Pielgrzymce Rowerowej do Częstochowy. To on zainicjował Pleszewski Rajd Rowerowy, który w tym roku odbędzie się 3 kwietnia.

Rajd po śmierci papieża
– Było to w sobotę, kiedy zmarł papież. Pomyślałem sobie, że taki rajd jest bardzo dobrym pomysłem – wyjaśnia. Na drugi dzień po śmierci Jana Pawła II zorganizowali pierwszy rajd, do kościoła w Ma-gnuszewicach. – Co roku odwiedzamy inne kościoły. Wycieczka ma charakter krajoznawczy – wyjaśnia. Z każdej rowerowej wyprawy pan Krzysztof przywozi zdjęcia, znaczki, pamiątki, które wywiesza na ścianach w swoim salonie fryzjerskim. Klientom bardzo się to podoba. Dodaje, że w domu pamiątek ma więcej.

Do Licheń, Ojców, i Łysa Góra
– Ludzie wypytują,gdzie te zdjęcia zostały zrobione. Niektórzy przychodzą i zauważają, że pojawiło się coś nowego – wyjaśnia. Zdarza się, że upominki rozdaje swoim klientom. Chce ich w ten sposób zarazić swoją pasją do dwóch kółek. – Myślę, sobie, że może się skuszą i też zaczną jeździć rowerem – tłumaczy. Pan Krzysztof mówi, że na dalsze wycieczki też z przyjaciółmi jeździ, m.in. do Lichenia, w Góry Świętokrzyskie. – W zeszłym roku byliśmy na Łysej Górze. W tym roku zamierzamy odwiedzić Ojcowski Park Narodowy – mówi. Wspomina, że byli też rowerami nad morzem. W jedną stronę jechali pociągiem.Przy okazji pan Krzysztof mówi o sprzęcie, który ułatwia życie rowerzyście. – Pompka do powietrza, kask, kamizelka odblaskowa – wymienia.

Kolarstwo to samo zdrowie
Zdradza, że przygody z rowerem też się zdarzają. – Kiedyś, jak mi wystrzeliła opona, to kierowca samochodu wjechał na chodnik – śmieje się fryzjer. Mówi, że kolarstwo poleca wszystkim. – To jest samo zdrowie i pamiętajmy, że nie samą pracą człowiek żyje – mówi pan Krzysztof. Radzi, by dobę podzielić na trzy.
– Osiem godzin pracy, tyle samu snu i zostanie osiem godzin na przyjemności.

od 12 lat
Wideo

echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pleszew.naszemiasto.pl Nasze Miasto