Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polscy seryjni mordercy. Władca Much, Fantomas, Skorpion i... wampiry. Mordercy, których zbrodnie do dziś mrożą krew w żyłach

Katarzyna Sklepik
Katarzyna Sklepik
Edmund Kolanowski, nekrofil z Poznania, podczas wizji lokalnej, detalicznie opisywał swoje zbrodnie
Edmund Kolanowski, nekrofil z Poznania, podczas wizji lokalnej, detalicznie opisywał swoje zbrodnie archiwum
Seryjni mordercy mają różne twarze, różne również są motywy ich działania. Morderstwa na tle seksualnym, przestępstwa popełnione z lubieżności czy na tle rabunkowym mrożą krew w żyłach. Przykładny ojciec - seryjnym zabójcą kobiet. 22-letni chłopak pragnący widoku krwi to jedne z wielu masek, za którymi seryjni zabójcy ukrywali swoje przerażające oblicza.

Zwykle na odludziu. Porzucone, zatopione, zakopane zwłoki kobiet i dzieci. Zmasakrowane, okaleczone, obnażone. Poćwiartowane i... wykorzystane ofiary. Choć milicjanci – regularnie – poszukiwali zwyrodnialców, to oficjalnych informacji o seryjnych mordercach nie podawano. Do czasu! Przecież gdyby nie pomoc obywateli, to władza ludowa nie mogłaby obwieścić sukcesu – złapania, osądzenia i skazania na śmierć potworów w ludzkiej skórze. A było ich kilku...

Seryjni mordercy: Władysław Mazurkiewicz - elegant i dżentelmen

Władysław Mazurkiewicz – bogaty i szanowany mieszkaniec powojennego Krakowa. Jeździł luksusowym samochodem i pachniał drogimi perfumami. Przystojny, dobrze wychowany i elegancki... swoje ofiary uśmiercał cyjankiem potasu, który podawał w herbacie lub kanapkach z szynką. Zabierał im biżuterię, pieniądze i drogie przedmioty. Ciała topił w Wiśle, a dwie swoje sąsiadki zamurował w podłodze własnego garażu. Z czasem zamienił truciznę na pistolet.

Wpadł w 1955 roku, gdy strzelił do swojego – śpiącego – współpasażera. Obudzony i spłoszony hukiem biznesmen wyskoczył z samochodu Mazurkiewicza. Gdy trafił do lekarza, okazało się, że w jego czaszce tkwi kula. Mazurkiewicz stanął przed sądem latem 1956 roku. I choć na początku do niczego się nie przyznawał, to – po zapoznaniu się z dowodami – z dumą stwierdził, że zabił 30 osób. „Upiorowi krakowskiemu” udowodniono tylko sześć zabójstw – to wystarczyło by dostał karę śmierci.

Trwa głosowanie...

Czy kara śmierci powinna zostać przywrócona?

Głos Wielkopolski

„Piękny Władzio” – bo tak pisały o nim gazety – nawet na szubienicę szedł uśmiechnięty. Został stracony 29 lub 31 stycznia 1957 roku. – Do widzenia panowie! Niedługo spotkamy się tam wszyscy! – brzmiały jego ostatnie słowa.

Seryjni mordercy: Władysław Baczyński - udręczony pracownik

Władysław Baczyński – w lipcu 1946 roku zabił w Bytomiu Annę S. We Wrocławiu w listopadzie 1956 roku – odebrał życie tym razem Chaimowi N., dwa miesiące później Józefowi S., a w kwietniu 1957 roku – Józefowi W.? Czym zawinili, że ich zastrzelił? Otóż... nie szanowali i krzywdzili swoich pracowników. Podwładny ich za to ukarał. Władysław Baczyński w sądzie nie wykazał skruchy i symulował chorobę psychiczną. 17 maja 1960 roku został powieszony.

Seryjni mordercy: Józef Cyppek, czyli rzeźnik z Niebuszewa

Józef Cyppek – miał protezę nogi i duże ręce – świadczy o tym odbitka linii papilarnych kciuka w policyjnych aktach. Pracował jako ślusarz na kolei, był też motorniczym. Do końca nie wiadomo, czy był Polakiem, czy Niemcem – ponoć miał pod pachą wytatuowaną swastykę.
– W pokoju na kanapie leżały zwłoki Ireny, z odciętą głową, rękami, nogami i wyciągniętymi wnętrznościami. Ręce i jedno udo
przy szafie. (...) Obok maszynka do mielenia mięsa ze śladami mielenia. Na talerzach serce i wątroba ludzka – czytamy w notatce
milicyjnej z miejsca zbrodni z 11 września 1952 roku. Tego dnia, w Szczecinie Józef Cyppek zabił swoją sąsiadkę Irenę Jarosz i... się przyznał.

Proces w trybie doraźnym trwał kilka dni. 17 września został skazany na karę śmierci, a stracony 3 listopada 1952 roku. W toku śledztwa okazało się, że kasjerka z kina „naganiała” do niego dzieci, którym brakowało pieniędzy na bilet. Cyppek miał im dawać brakującą kwotę. W rzeczywistości zabijał dzieci, a poćwiartowane zwłoki wywoził do opuszczonych magazynów, gdzie przerabiał je na produkty jadalne, a potem na pobliskim bazarze sprzedawał bigos własnej produkcji.

Seryjni mordercy: Bogdan Arnold i ostatni papieros „Władcy Much”

Bogdan Arnold po nieudanym małżeństwie opuścił Kalisz i pojechał szukać szczęścia na Śląsk. Tam mordował prostytutki, bo nie chciał płacić za seks. Spokojny, bezkonfliktowy i skromny – za takiego uważali sąsiedzi Bogdana Arnolda. Dlatego nawet kiedy z jego mieszkania wydobywał się fetor rozkładających się zwłok, a u sąsiadów pojawiły się roje robactwa, długo przymykali na to oczy. Tymczasem niepozorny elektryk skrywał tajemnicę, która wyszła na jaw 8 czerwca 1967 roku.

Kryminalna Wielkopolska

Bracia Rybosz, Józef i Walter zgłosili na milicję, że z mieszkania na poddaszu przy ulicy Dąbrowskiego 14 wydobywa się okropny smród, a okna obsiadły roje much. Milicjanci tak wspominali to, co tam zastali: – Pod parapetem leżały zwłoki (...) nie mogliśmy określić płci ani nawet liczby zwłok. W cuchnącej, rozkładającej się ludzkiej tkance ruszały się tysiące larw, poczwarek, owadów.

Gdy milicja przeszukiwała mieszkanie – Bogdan Arnold stał w tłumie gapiów pod kamienicą.

Uciekł, kilka dni później zgłosił się na milicję i przyznał do zamordowania czterech prostytutek. 9 marca 1968 roku został skazany na karę śmierci. 16 grudnia wyrok wykonano, przed śmiercią Arnold poprosił tylko o... papierosa.

Seryjni mordercy: Tadeusz Kwaśniak - dusił ręcznikiem

Tadeusz Kwaśniak – pedofil, zabójca i złodziej złapany przez poznańskich śledczych przyznał się do wszystkich zbrodni i... popełnił samobójstwo w areszcie na Młyńskiej. Wielokrotnie karany za czyny lubieżne z dziewczynkami łącznie spędził w więzieniach 12 lat.
Po wyjściu z Wronek rozpoczął serię kradzieży, gwałtów i morderstw chłopców. Od kwietnia 1990 roku do kwietnia 1991 roku
zgwałcił i zamordował 5 chłopców na terenie całej Polski. Dusił ich ręcznikiem.

22 kwietnia 1991 roku poznańscy śledczy dostali informację, że widziany był obok Szkoły Podstawowej nr 6 na osiedlu Rusa. Sprawa akcja pozwoliła zatrzymać pedofila. Na początku, Kwaśniak nie chciał się przyznać do winy, nagle pękł i zacząć histerycznie szlochać: – Tak, panie naczelniku, zabiłem paru chłopaczków, ale jestem teraz zmęczony i proszę o przerwanie przesłuchania. Jutro będę zeznawać.

– Następnego dnia, detalicznie z najdrobniejszymi szczegółami opowiedział o każdym włamaniu, gwałcie, zabójstwie – wspomina
Jerzy Jakubowski, wtedy zastępca naczelnika Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Po kilku dniach Kwaśniak powiesił się w celi aresztu. Na bandażu. Sprawę umorzono.

Seryjni mordercy: Edmund Kolanowski, czyli zimny chirurg

Edmund Kolanowski – na zdjęciach z wizji lokalnych –niewysoki, niezbyt dobrze zbudowany, przeciętny mężczyzna. Tylko w jego oczach coś niepokojącego, złego. Tak samo musiał patrzeć na ofiary, gdy popełniał swe makabryczne czyny.

Czytaj także: Edmund Kolanowski - seryjny morderca i nekrofil z Poznania

– Działał wyjątkowo brutalnie, a sposób popełnienia zbrodni był odrażający – orzekł sąd badający sprawę zabójcy i nekrofila z Poznania. Na podstawie śledztwa prowadzonego przez trzy lata oskarżono go o dokonanie trzech morderstw i pięciu profanacji zwłok. Sąd Wojewódzki w Poznaniu uznał winę Edmunda Kolanowskiego.

Powieszono go 28 lipca 1986 roku w areszcie przy ulicy Młyńskiej. Była to ostatnia wykonana egzekucja w Poznaniu.

Seryjni mordercy: Mieczysław Zub, czyli fantomas z... MO

Mieczysław Zub – dopuścił się 4 morderstw i 13 gwałtów. Był... milicjantem. Gdy napadał kobiety miał na sobie mundur, który sprawiał, że czuł się bezkarnie. Dyscyplinarnie zwolniony z milicji zaczął zabijać. 19 listopada 1981 roku w Rudzie Śląskiej zgwałcił i udusił dziewiętnastolatkę w ósmym miesiącu ciąży.

W marcu 1983 roku w czasie kolejnego gwałtu zgubił przepustkę z huty, w której znalazł pracę. Gdy go zatrzymano, a w czasie przesłuchania przyznał się do wszystkich zbrodni. Był agresywny, nawet podczas ogłaszania wyroku. W celi, zakuty w kajdany, popełnił... samobójstwo.

Seryjni mordercy: Paweł Tuchlin - mocz "Skorpiona"

Paweł Tuchlin – miał problem: moczył się w nocy. Wyśmiewany od dziecka i bity przez rodziców, pielęgnował w sobie gniew. Odtrącany przez gdańskie kobiety –„bo śmierdział” zabijał je... młotkiem. W toku śledztwa Paweł Tuchlin przyznał się do 10 zabójstw i 11 usiłowań Jak sam twierdził podczas przesłuchania: mordował, by poczuć się lepiej. Wyrok przez powieszenie wykonano 25 maja 1987 roku.

Seryjni mordercy: Karol Kot, czyli krwawy maturzysta

Karol Kot – wyrok śmierci usłyszał 17 marca 1968 roku. Seryjny zabójca, nazwany Wampirem z Krakowa był uczniem Technikum Energetycznego. Zabijał, bo... lubił smak krwi. Oskarżony o zamordowanie 2 osób, 10 prób zabójstwa i 4 podpalenia wysłuchał sędziego pogodzony z losem. Przełknął tylko ślinę. Uzasadniając wyrok, sędzia powiedział: czyny, jakie oskarżony popełnił, wykazują, że jest groźniejszy od dzikiej bestii, bo obdarzony rozumem.

Seryjni mordercy: Zdzisław Marchwiński i Joachim Knychała, czyli śląskie wampiry

Zdzisław Marchwicki – to seryjny morderca, skazany na karę śmierci za zabójstwa 14 kobiet i usiłowanie zabójstwa kolejnych siedmiu. Uznany za „Wampira z Zagłębia”, który działał od listopada 1964 do marca 1970 roku. Z uwagi na fakt, iż jedną z ofiar
była bratanica Edwarda Gierka, śledczy musieli znaleźć sprawcę za wszelką cenę albo za... milion złotych nagrody.

6 stycznia 1972 roku Marchwicki został aresztowany po tym, jak jego żona złożyła zawiadomienie o znęcaniu się nad nią i dziećmi. Proces poszlakowy rozpoczął się 18 września 1974 roku. Miał być pokazowy i tak też się stało.

28 lipca 1975 roku sąd skazał Marchwickiego na karę śmierci. Wyrok wykonano. Do dziś nie wiadomo, czy to Marchwicki był „Wampirem z Zagłębia”, miał natomiast naśladowcę – Joachima Knychałę – „wampira z Bytomia”.

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto