Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar szpitala w Kole [WIDEO, ZDJĘCIA]

OBAR
Fot. Agnieszka Leśniewska
Ponad 40 strażaków gasiło pożar, który wybuchł w kolskim szpitalu. Nie wiadomo co było przyczyną zaprószenia ognia. Ze względów bezpieczeństwa do lecznic w ościennych powiatach ewakuowano 11 małych pacjentów.

Pożar wybuchł około godz. 12.30 na poddaszu nad oddziałem dziecięcym. O pojawieniu się ognia strażaków powiadomił zarządca szpitala. Na miejscu natychmiast pojawiło się dziesięć jednostek straży pożarnej.

- Rozpoznawaliśmy sytuację i jednocześnie prowadziliśmy ewakuację pacjentów do stref bezpieczeństwa – mówi Krzysztof Żurawik, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kole.

ZOBACZ FILM Z POŻARU SZPITALA W KOLE

Ewakuowani musieli być pacjenci całego skrzydła szpitala, w którym znajduje się oddział ginekologiczno – położniczy oraz oddział dziecięcy. Wszyscy zostali przewiezieni na oddział wewnętrzny i SOR. Później jednak konieczne było przetransportowanie części pacjentów do innych szpitali. Jak informuje Żurawik, dzieci trafiły do lecznic w Koninie, Turku, Łęczycy i Kutnie. - Nikomu nic się nie stało. Na szczęście pożar został szybko zauważony i żywioł nie zdążył się rozprzestrzenić – mówi rzecznik kolskiej straży.

Skrzydło szpitala, w którym wybuchł pożar niedawno zostało wyremontowane. Zamontowano w nim również specjalne czujniki przeciwpożarowe. - Na szczęście tę część mieliśmy zabezpieczoną. Pozostałe części szpitala dopiero będą robione – mówi Barbara Graczyk – Malińska, dyrektor kolskiego szpitala.

Po kilku godzinach strażakom udało się opanować pożar. Ratownicy podjęli decyzję o rozbiórce poddasza wewnątrz budynku i zabezpieczeniu obiektu. - To wielki cios dla szpitala. W remont tych dwóch oddziałów włożone zostało wiele milionów złotych. Pożar wszystko zniszczył. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie uda się znaleźć środki na ich odbudowanie – mówi Wieńczysław Oblizajek, starosta kolski.

Na razie nie są znane przyczyny pożaru. Jak mówi Krzysztof Żurawik, mogło być ich wiele. - Wchodzą w grę wady urządzeń, kwestia ich eksploatacji. Nie można też wykluczyć podpalenia – mówi Żurawik.

Nie wiadomo jakie dokładnie będą straty. Wieńczysław Oblizajek szacuje, że mogą one sięgać nawet 700 tysięcy złotych. Oddział ginekologiczno – położniczy i dziecięcy zostały zamknięte. W kolskim szpitalu póki co nie będą w związku z tym odbierane porody.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kolo.naszemiasto.pl Nasze Miasto