Program „Mój Elektryk”, czyli stań się posiadaczem Subaru Solterry za 198 tys. zł*!

Samochody elektryczne już od wielu lat są na ustach całego motoryzacyjnego świata. Początkowo jako ciekawostka technologiczna, wybryk kilku niszowych marek i obiekt westchnień entuzjastów elektromobilności, dziś stały się prawdziwą alternatywą dla samochodów spalinowych podczas zwyczajnego, codziennego użytkowania. Jak wygląda życie z samochodem elektrycznym? Sprawdźmy.

Największą bolączką takich aut przez lata był niezbyt duży zasięg na jednym ładowaniu oraz kiepska sieć ładowarek w naszej części Europy. Jednak i to się zmienia. Liczba szybkich ładowarek, dysponujących prądem stałym o wysokiej mocy (min. 50 kW) rośnie w Polsce szybciej niż w wielu miejscach Starego Kontynentu, do tego wzrosła popularność i zmalała cena zakupu domowych ładowarek typu wallbox, a ogólnodostępnych słupków ładujących jest coraz więcej w galeriach handlowych czy na parkingach biurowców.

Zmienia się również sama cena zakupu auta elektrycznego, po pierwsze za sprawą większych podaży i popytu, ale również dzięki dofinansowaniu, mającemu na celu zwiększyć popularność pojazdów zeroemisyjnych na naszych drogach. W końcu takie pojazdy to gwarancja pozytywnego wpływu na jakość powietrza w miastach. W Polsce mamy program „Mój Elektryk”, który w połączeniu z atrakcyjnym leasingiem pozwala nabyć takie auto w rozsądnej cenie. Jako przykład – Subaru Solterra.

W czasach, kiedy kompaktowej wielkości SUV-y popularnych marek kosztują ponad 200 tys. zł, możliwość nabycia Solterry w cenie 198 048,78 zł* jest prawdziwą okazją. Jakby nie spojrzeć, to rodzinny SUV o długości 4,7 metra. To z jednej strony zasługa obniżonej ceny zakupu modelu z rocznika 2023, do tego dochodzą atrakcyjne warunki leasingu Santander oraz dofinansowania do zakupu auta zeroemisyjnego, w ramach programu „Mój Elektryk”. Połączenie tych czynników sprawia, że aktualna oferta Subaru jest zaskakująco wręcz atrakcyjna.

Co ważne, promocyjna oferta dotyczy Subaru Solterry w maksymalnej wersji wyposażenia – Platinum Plus. Tak jak pozostałe wersje, Solterra Platinum Plus oferuje pełen pakiet systemów wspomagających kierowcę: Subaru Safety Sense, panoramiczne okno dachowe, podgrzewane fotele i kierownicę, zaawansowany system multimedialny z bezprzewodową łącznością Apple CarPlay i Android Auto czy możliwość zarządzania samochodem w aplikacji Subaru Care. Taka odmiana ma wszystkie elementy dostępne w innych wersjach, a do tego m.in. 20-calowe obręcze ze stopów lekkich oraz nagłośnienie premium marki Harman Kardon.

Szczegóły oferty oraz poradnik jak skorzystać z promocyjnego finansowania i dopłaty w ramach programu „Mój Elektryk” znajdziecie na stronie https://subaru.pl/moj_elektryk.html

Subaru Solterra to pierwszy seryjny samochód marki z napędem elektrycznym. W każdej wersji, jak przystało na Subaru, samochód ma oczywiście napęd na wszystkie koła. To układ nietypowy w świecie elektryków, ponieważ japońscy inżynierowie tak zaprogramowali rozdział mocy między kołami, że Solterra zawsze i w każdych warunkach zapewnia stały napęd na wszystkie koła! Nie jest tak, że jest on dołączany w razie potrzeby (jak w ogromnej wielkości samochodów elektrycznych), ale jest stale przekazywany do obu osi. Kolejną cechą, typową dla tej marki, jest największy w tej klasie aut prześwit wynoszący aż 21 centymetrów. To wartość lepsza – nie minimalnie, ale o kilka dobrych centymetrów – od większości rynkowych rywali.

Dzięki elektrycznemu napędowi AWD, który realizowany jest przez dwa silniki (każdy napędza jedną oś pojazdu), Solterra jest dzisiaj najszybszym samochodem Subaru oferowanym w Europie. Moc 218 KM (silnik z przodu: 109 KM; silnik z tyłu: 109 KM) i 337 Nm maksymalnego momentu obrotowego (168,5 Nm + 168,5 Nm), dostępny już w momencie dotknięcia pedału gazu, skutkują przyspieszeniem do 100 km/h w 6,9 sekundy. Liczby to jedno, ale uczucie momentalnej reakcji silników na dotknięcie gazu, typowe dla samochodów elektrycznych, dodatkowo sprawia, że subiektywnie osiągi Solterry są jeszcze lepsze.

Pozostaje pytanie, czy życie z samochodem elektrycznym w Polsce może być kłopotliwe? Takie wnioski zazwyczaj płyną z ust kierowców, którzy jeszcze nie zdecydowali się na zakup takiego auta. Wystarczy jednak spytać właścicieli elektryków, bez znaczenia jakiej marki, a większość z nich potwierdzi, że nie wyobraża sobie powrotu do aut spalinowych.

Zacznijmy od przywilejów, jakie czekają na kierowcę auta elektrycznego. Po pierwsze, możliwość korzystania z bus pasów, czyli dróg dostępnych jedynie dla komunikacji miejskiej i taksówek. To sprawia, że omijamy korki i do celu dojeżdżamy szybciej. Większość dużych miast udostępnia dla kierowców takich pojazdów specjalne miejsca parkingowe w centrum, ale można też korzystać ze zwykłych parkingów miejskich – w obu przypadkach właściciel „elektryka” nie płaci za to ani złotówki, a w kilku przypadkach jedynie symboliczną opłatę.

W ciągu kilku lat, w Polsce pojawi się sporo tzw. Stref Czystego Transportu, do których nie będą mogły wjeżdżać starsze samochody, a z czasem również żadne auta spalinowe. Zakup auta elektrycznego będzie więc jedynym rozwiązaniem, aby dostać się do ścisłego centrum. Już dziś, przykładowo we Wrocławiu znaleźliśmy dwie drogi przez starówkę, którymi można poruszać się jedynie pojazdem zeroemisyjnym (ulica Szewska i Most Młyński).

Innym przywilejem są dopłaty i ulgi podatkowe. O projekcie „Mój Elektryk”, w którym można otrzymać 27 000 zł dofinansowania, już wspominaliśmy, ale warto wiedzieć też, że takie pojazdy zwolnione są z akcyzy. Dzięki temu, ceny jakie widzimy w salonach są o kilka procent obniżone, inaczej niż w przypadku samochodów spalinowych, na które akcyza cały czas obowiązuje.

Ładowanie auta z napędem elektrycznym nie jest tak skomplikowane, jak początkowo mogłoby się wydawać. Po pierwsze, większość kierowców uzupełnia poziom akumulatora w domu lub w parkingu podziemnym – wystarczy mieć dostęp do prądu i zamontować tzw. wallbox, aby bez problemu w kilka godzin (np. w nocy) naładować „baterię” do pełna. Warto zauważyć, że nie musimy np. po pracy w godzinach szczytu, jeździć po mieście i szukać stacji benzynowej (jak w przypadku aut spalinowych), a po prostu wracamy do domu i uzupełniamy energię w ciągu nocy.

Za takie ładowanie płacimy jak za prąd w domu/mieszkaniu. Przyjmując zużycie energii na poziomie 18 kWh/100 km (testowe) oraz koszt 1 kWh prądu (ok. 1 zł) wychodzi nam, że pokonanie 100 km Subaru Solterrą może kosztować ok. 18 złotych. Dla porównania, duży benzynowy SUV o podobnych osiągach, ze stałym napędem na wszystkie koła, zużyje w mieście do najmniej 12 l/100 km, a to przekłada się na koszt ok. 79 zł.

Można również korzystać z innych, ogólnodostępnych ładowarek, pod postacią słupków, do których podłączamy się poprzez złącze Typu 2 (odpowiedni przewód znajduje się w bagażniku Solterry), które znajdziemy na parkingach, w galeriach handlowych, kinach czy w centrach miast. Najszybszą formą jest jednak korzystanie z ładowarek dysponujących prądem stałym DC, które mają moc od 40 kW wzwyż – znajdziemy je w miastach i na głównych drogach krajowych/ekspresowych/autostradach. W tym przypadku korzystamy z przewodu zainstalowanego w ładowarce i podłączamy go do auta. Subaru Solterra „przyjmuje” prąd o mocy nawet 150 kW, więc uzupełnienie akumulatora do 80% pojemności (powyżej tego moc ładowania spada w każdym aucie elektrycznym, aby zapewnić żywotność akumulatora) trwa około 30 minut.

Oczywiście, samochód elektryczny dziś nie jest najwygodniejszym środkiem transportu, jeżeli chcemy błyskawicznie pokonać trasę z Krakowa do Gdańska i z powrotem, jednak realny zasięg (czyli taki, gdzie nie zwracamy uwagi na swój styl jazdy) Subaru Solterry wynoszący ok. 350-400 km (do 466 km wg WLTP) wystarczy, aby statystyczny Europejczyk pokonujący w mieście i w okolicy dziennie ok. 50 km, nie musiał samochodu ładować przez tydzień.

Inne utrudnienia, o których warto wiedzieć? Znajdujemy dwa. Po pierwsze, czasem zdarzy się, że z ogólnodostępnej szybkiej ładowarki DC (40-150 kW) korzysta już inny kierowca, więc będziemy musieli odczekać chwilę lub skorzystać w tym czasie ze słabszego przyłącza AC (12-50 kW). Jednak to ciągle sytuacja wyjątkowa, a do tego liczba dużych stacji ładowania, na których znajdziemy co najmniej 3-6 ładowarek, jest coraz większa. Po drugie – bardzo szybka jazda autostradą wpływa na większe zużycie energii. Auta elektryczne najlepiej spisują się, gdy nie przekraczamy 120-130 km/h. Niemal na całym świecie kierowcy od lat poruszają się z taką właśnie maksymalną prędkością, jednak w Polsce nadal jest pewnego rodzaju przyzwolenie na szybszą jazdę. Jeśli ktoś ma „ciężką nogę” podczas jazdy autostradą, wtedy auto elektryczne (a może i prawo jazdy) nie jest więc dla niego.

Lista argumentów „za” deklasuję tę „przeciw”, więc dzisiaj bez trudu można korzystać z samochodu elektrycznego na co dzień, traktując je jak zwyczajne auto, a nie wynalazek dla maniaków technologii. Zresztą, sami oceńcie jak często mijacie dziś na ulicach samochody z zielonymi tablicami, zarezerwowanymi dla „elektryków”. A z roku na rok ich popularność rośnie.

*Subaru Solterra w programie „Mój Elektryk” teraz za 198 048,78 zł. Realna cena nabycia przez podmiot będący płatnikiem VAT, bez udziału finansowania zewnętrznego, po odliczeniu 50% VAT. Dotyczy modeli z rocznika 2023 w najwyższej wersji wyposażenia. Liczba samochodów ograniczona.