Od początku zaatakował Sokół i mając przewagę już w 15 minucie prowadził 1:0. Bramkę zdobył grający w ataku z Jackiem Kopaniarzem, a nie na boku pomocy, Norbert Grzelak, człowiek o żelaznych płucach. Po 10 minutach było jednak 1:1. Sokół nie zrezygnował z ataku, wywalczył rzut wolny, który uderzeniem z 25 metrów na bramkę zamienił Damian Augustyniak.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Sokół atakował, ale w 55 min. Biały Orzeł zdobył gola na 2:2. Od tego momentu to gospodarze przeważali i mogli objąć prowadzenie, bowiem raz Adama Delwo uratowała poprzeczka. Później jednak wszystko wróciło do ,,normy'', czyli znowu Sokół dominował na boisku, a dwie bramki strzelił Paweł Bryzgalski i tak Sokół zdobył trzy ważne punkty dające mu kontakt z czołówką.
- Wygraliśmy zasłużenie, choć Orzeł przewyższał nas przygotowaniem fizycznym. Zaskoczyliśmy rywala ustawieniem taktycznym 4-3-3 i agresywnym odbiorem piłki w ataku. Te elementy zdecydowały - powiedział trener Topolski.
Jutro w Kleczewie mecz derby z Olimpią Koło. Początek o 17.00
Biały Orzeł - Sokół 2:4(1:2)
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?